J.K. Rowling nie zakończyła jeszcze głośnej sądowej potyczki z wydawnictwem RDR Books (decydująca rozprawa w za dwa tygodnie), a już rozpoczyna kolejną. Tym razem bardziej uzasadnioną – chce zabronić mediom publikacji zdjęć własnego syna.

5-letni dziś David został sfotografowany w 2004 r., gdy miał zaledwie 18 miesięcy. Oburzyło to Joanne i jej męża, ponieważ nie byli świadomi, że ich syn jest fotografowany. Zdjęcie trafiło do prasy.

W 2005 r. Rowling wytoczyła proces agencji Big Pictures, odpowiadającej za zrobienie zdjęcia i udostępnienie go prasie. Sąd Najwyższy odrzucił jednak wniosek pisarki. Teraz Jo planuje wytoczyć proces raz jeszcze. Dlaczego i czy ma szanse wygrać? – o tym w dalszej części newsa.

Już za poprzednim razem, w sprawie toczącej się w latach 2005-2006, Rowling uważała, że naruszono prawa jej dziecka do zachowania prywatności. – Wniosek nie dotyczy praw osób dorosłych, tylko dzieci – zaznaczał Richard Spearman, adwokat autorki.

Więcej wątpliwości miał Mark Warby, reprezentujący agencję Big Pictures. – Tak naprawdę, prawnicy strony oskarżającej nie potrafili wskazać w żaden konkretny sposób, jaką rzekomą krzywdę odniosło to dziecko – stwierdził.

Sąd przychylił się do opinii obrony. – Prawo nie gwarantuje znanym osobom i ich dzieciom żadnej strefy wolnej od prasy, w której mogliby robić wszystko, co zechcą – tak uzasadniono werdykt. Tym samym pozew został rozpatrzony negatywnie i pisarka sprawę przegrała. Była tą decyzją bardzo rozczarowana.

- Sąd źle zrozumiał nasz wniosek – twierdziła i dodawała, że chodzi tylko o chronienie dzieci przed zbytnią ingerencją prasy w ich dzieciństwo i życie prywatne.

Teraz Jo wraca na ścieżkę sądową. Czy tym razem uda jej się ugrać coś więcej?

Autor: Lipa | 2008-03-15 12:42:18