HPNews.pl » Artykuły » » Jak powstał Harry Potter?
Jak powstał Harry Potter?*** Czyli krótka historia, jak Rowling stworzyła bestseller wszechczasów *** Trzymam w ręku egzemplarz jej pierwszej książki. Książki, której rękopis widział i przeszedł wiele. Joanne Rowling dużo przeżyła tworząc tą powieść. A wszystko zaczęło się podczas podróży...
Kiedy wsiadała w Manchesterze do pociągu do Londynu nie wiedziała jeszcze, że w ciągu najbliższych kilku godzin będzie potrzebowała dużo papieru, po prostu miała nadzieję, że znajdzie mieszkanie. W zatłoczonym pociągu nagle wpadł jej do głowy Harry Potter. Była bardzo podekscytowana tym pomysłem. Nie miała przy sobie nic do pisania, a nieśmiałość nie pozwoliła jej na poproszenie kogokolwiek. Zatem przez następne cztery godziny siedziała w zatłoczonym przedziale i obmyślała fabułę, wynikiem czego pod koniec podróży miała już gotową wizję pierwszej książki i głównych postaci.
Gdy jeszcze tego samego wieczora rozpoczęła pisanie nie mogła wiedzieć, że w czasie tworzenia powieści otrzyma jedną z najgorszych wiadomości w swoim życiu. Rękopis coraz bardziej się powiększał, zabrała go ze sobą do Manchesteru, gdzie się przeprowadziła. Zaczęła planować już nie tylko pierwszy rok nauki Harry’ego, ale i jego dalszą karierę. Ale 30 grudnia stało się coś, co zmieniło jej świat i świat książki na zawsze – umarła jej Mama.
Dziewięć miesięcy po tym wydarzeniu wyjechała do Portugalii, nie mając pojęcia, że zanim wróci do Wielkiej Brytanii będzie miała dziecko, właściwie to chciała wrócić z ukończoną książką, co nie znaczy, że się zawiodła. Pracowała jako nauczycielka języka angielskiego jednocześnie dzień w dzień opisując coraz to nowe przeżycia bohatera, chociaż trudno było pogodzić jej tworzenie z godzinami pracy. Powiedziała, że od czasu śmierci jej mamy książka znacznie się zmieniła, a szczególnie uczucia Harry’ego dotyczące śmierci rodziców stały się głębsze i prawdziwsze. Poślubiła Portugalczyka, ale ich nieudany związek nie mógł przetrwać długo. Urodziła córkę Jessicę i wróciła z nią do Edynburga na Boże Narodzenie 1994 roku.
Zaczynając ponownie pracę w szkole nie przypuszczała, że pod koniec opisywania przygód czarodzieja będzie czasami nienawidzić książki, chociaż jednocześnie ją uwielbiać. Czuła, że musi szybko skończyć, bo inaczej nigdy jej się to nie uda. Chwilami chyba wątpiła, że dobrnie do końca, miała w końcu mnóstwo obowiązków: poprawianie prac, przygotowywanie lekcji, opieka nad dzieckiem... Zawsze szła do najbliżej kawiarni i tam pisała, kiedy tylko jej córka zasnęła. Pisała z nadzieją, że szybko skończy i może uda jej się opublikować efekty jej długotrwałej pracy.
Kończąc książkę nie podejrzewała, że dwuzdaniowy list może być najlepszym listem jaki w życiu otrzyma. Skończyła pisać, wysłała jej trzy pierwsze rozdziały do agenta, ale szybko otrzymała je z powrotem. Nie poddała się jednak i spróbowała u innego agenta. Ten odpisał, prosząc o przesłanie reszty.
Czekając aż jej agent znajdzie wydawcę nie wiedziała, że zajmie to aż rok. Ale udało się! I tak, w sierpniu 1996 roku przeprowadziła z nim krótką rozmowę telefoniczną, w której poinformował ją, że wydawnictwo Bloomsbury „złożyło propozycję”. Trudno wyobrazić sobie jej radość, kiedy to usłyszała. Krzyczała z radości, bo wiedziała, że opowieść o Harrym ujrzy światło dzienne.
Napisała: Potteromanka Opublikowane: 2006-04-22 (23013 odsłon) [ Wróć ] | Powrót do strony głównej |