HPNews.pl » Artykuły » Filmy » O filmach
O filmach*** Losy ekranizacji Harry'ego Pottera *** W przypadku bestsellerów naturalna kolej rzeczy polega między innymi na licznych próbach nakręcenia filmu na podstawie książki. Nie inaczej było w przypadku Harry’ego Pottera. Po tym, jak pod koniec lat 90. powieści J.K. Rowling osiągnęły ogromny sukces – najpierw w Wielkiej Brytanii, a później w Stanach Zjednoczonych i innych państwach – wytwórnia Warner Bros nabyła prawa do ekranizacji powieści. A co było dalej?...
W przypadku bestsellerów naturalna kolej rzeczy polega między innymi na licznych próbach nakręcenia filmu na podstawie książki. Nie inaczej było w przypadku Harry’ego Pottera. Po tym, jak pod koniec lat 90. powieści J.K. Rowling osiągnęły ogromny sukces – najpierw w Wielkiej Brytanii, a później w Stanach Zjednoczonych i innych państwach – wytwórnia Warner Bros nabyła prawa do ekranizacji powieści. Producentem został David Heyman. Do głównej roli zgłosiło się wiele tysięcy chłopców – ostatecznie postanowiono, że jako Harry w filmie wystąpi szerzej nieznany wówczas Daniel Radcliffe.
Zdjęcia do „Kamienia Filozoficznego” rozpoczęto w 2001 roku. Film jeszcze na długo przed premierą wzbudzał ogromne emocje. Wiele osób nie mogło pogodzić się z faktem, iż na reżysera wybrano Chrisa Columbusa. Mówiono, że Amerykanin z tak wspaniałej opowieści zrobi komedię podobną do „Kevina samego w domu”. Dodatkowym utrudnieniem było żądanie J.K. Rowling, by film praktycznie nie odbiegał od treści książki.
Premiera odbyła się pod koniec 2001 roku, zaś w Polsce w styczniu 2002 roku. Opinie były bardzo różne, jednak większość potteromaniaków czuła się nieco rozczarowana. Podkreślano, iż film okazał się dobry, lecz nie rewelacyjny. W sumie trudno się dziwić – wielu fanów oczekiwało, że ekranizacja dorówna poziomem powieściom, co było przecież prawie niemożliwe. Dodatkowo należy pamiętać, że dla Columbusa kręcenie filmu o nastoletnich czarodziejach stanowiło zupełnie nowe doświadczenie, zaś młodzi aktorzy nie mieli jeszcze prawie żadnego stażu i sami przyznawali w licznych wywiadach, iż na planie filmowym czuli się trochę zestresowani.
Zanim jednak na dobre ukończono prace nad pierwszym filmem, już rozpoczęto… kręcenie drugiej części. Chris Columbus (który został także reżyserem „Komnaty Tajemnic”) wspomina, że te kilkanaście tygodni pod koniec 2001 roku były dla niego najbardziej zwariowanym okresem w całym życiu, gdyż musiał się zajmować dwiema różnymi ekranizacjami naraz.
„Komnata Tajemnic”, wprowadzona na ekrany kin pod koniec 2002 roku, zrobiła lepsze wrażenie, choć znów nie brakowało krytyków. Niektórzy sądzili, iż przesadzono z ilością efektów specjalnych, co jednak z pewnością wpłynęło na atrakcyjność filmu. Widać było, iż Columbus z powodzeniem odbiegł od schematów, pozwolił na większą niekonwencjonalność. Lepiej zaprezentowała się też trójka aktorów grających główne role – wykazywali się znacznie większą pewnością siebie. Udane „potterowskie” debiuty zanotowali: Jason Isaacs (jako Lucjusz Malfoy) i Kenneth Branagh (Gilderoy Lockhart).
Na tym etapie Chris Columbus postanowił skończyć swą przygodę z kręceniem filmów o Harrym Potterze. Dwie pierwsze części odniosły oczywiście ogromny sukces finansowy, natomiast ich jakość wciąż pozostawiała wiele do życzenia. Najlepszym ich aspektem dla większości fanów pozostawała znakomita muzyka, którą skomponował wybitny kompozytor John Williams.
Następcą amerykańskiego reżysera został Meksykanin Alfonso Cuaron. Postanowił on zmienić praktycznie wszystko – oprócz aktorów. Dlatego wiosną 2004 roku, gdy film wszedł na ekrany kin, ujrzeliśmy co prawda te same znane twarze, lecz w zupełnie odmiennych niż dotąd sytuacjach. Cuaron zrezygnował na przykład z eksponowania tradycyjnych szkolnych szat Hogwartu i dlatego bohaterowie ekranizacji paradowali w normalnych, codziennych strojach. Zmianom uległy też krajobrazy. Meksykanin więcej uwagi poświęcił utworzeniu odpowiedniego klimatu, znalazło się sporo miejsca dla tajemniczości i zagadek. Bohaterowie sprawiali wrażenie doroślejszych, poważniejszych i bardziej zrównoważonych.
Mimo że film zebrał raczej pozytywne recenzje, Alfonso Cuaron niespodziewanie odrzucił propozycję nakręcenia kolejnej części ekranizacji. W takiej sytuacji Warner Bros postanowiło zaproponować to wyzwanie Mike’owi Newellowi – znanemu i bardzo doświadczonemu angielskiemu reżyserowi. Newell zgodził się i dołączył na planie filmowym do swoich rodaków – warto bowiem wspomnieć, iż od samego początku, od pierwszego filmu ustalono, że wszyscy aktorzy grający w filmie to Brytyjczycy. Od zasady tej musiano odbiec właśnie w „Czarze Ognia”, gdzie pojawili się zagraniczni bohaterowie, uczniowie szkół Durmstrang i Beauxbatons. Organizowano liczne castingi. Rolą Cho Chang zainteresowanych było kilka tysięcy dziewczyn! A później pozostawało już tylko samo kręcenie filmu… Warner Bros co jakiś czas wypuszczało liczne materiały promocyjne, lecz tak naprawdę do ostatniej chwili (premiera odbyła się w listopadzie 2005 roku) czwarty film był dla nas wielką niewiadomą. Zebrał jednak liczne głosy uznania. Warto podkreślić, że Newell poszedł drogą wyznaczoną przez Alfonso Cuarona, co dało rzeczywiście znakomity efekt.
Opublikowane: 2006-04-22 (13687 odsłon) [ Wróć ] | Powrót do strony głównej |