Strona InTheNews opublikowała dość długi artykuł na temat "Czary Ognia". Przetłumaczyłam część, którą możecie przeczytać poniżej. Resztę będziecie musieli "doczytać" ;)
Nie ma w nim zbyt wielu nowych informacji, ale jest ładnie ubrane w słowa to, co dotychczas było wiadome.

"Harry Potter i Czara Ognia" - kolejna część przygód małego czarodzieja, na którego licencję wycenia się bilionami, podbije kina już w piątek. I może być najlepszą z dotychczas wyprodukowanych.



Kiedy w 2000 roku została wydana "Czara Ognia" , okazało się, że jest całkiem odmienną książką od wcześniejszych. Po pierwsze, była dłuższa, dochodziła do 636 stron i 190 637 słów. Po drugie, była bardziej dojrzała; a po trzecie, była bardziej mroczna: ktoś zmarł i niebyła to wcale zła osoba.



Tutaj poważnymi pytaniami były czy ta adaptacja kręcona przez reżysera filmu "Cztery Wesela i Pogrzeb" - Mike'a Newell'a nie będzie pod presją bogatych, ważnych i wpływowych biznesmenów z branży filmowej i nie utraci tej "krawędzi" - pewność, że dzieci zostaną dopuszczone do oglądnięcia tego filmu i będą zadowolone zarówno one, jak i rodzice.



InTheNews szczęśliwie informuje, że film nie poddał się tej presji :)



Wątek jest ciasno zwarty w 157 minutach akcji. Newell zredukował jednak kilka scen - mnóstwo jest wyciętych całkowicie z oryginalnej fabuły książki, tj. scena z Dursleyami, Ludo Bagmanem, Percy'm Weasley'em.



Jednakże humor miesza się tu z okrucieństwem - gdy Harry walczy na śmierć i życie w Turnieju Trójmagicznym, igra z życiem i śmiercią - walka, która jest nam dobrze znana, a jednak Harry ma czas na randki i przyjaciół.



Dla nastolatka smoki wydają się czymś mniej groźnym, niż rozmowa z najładniejszą dzieczyną w szkole ;)



--------






Resztę artkułu znajdziecie tutaj

Autor: BisicA | 2005-11-15 16:12:22