HPNews.pl » Artykuły » Harry Potter i Insygnia Śmierci » Nieobiektywna recenzja Insygniów Śmierci
|
OGŁOSZENIE
OGŁOSZENIENieobiektywna recenzja Insygniów Śmierci
Za nami premiera polskiego siódmego tomu. Większość czytelników, już po kilka dniach pochłonęła książkę liczącą dobre 700 stron. Dla tych, którzy jednak z różnych przyczyn siódemki nie czytali, daję ostrzeżenie, że prezentowana w dalszej części recenzja zawiera liczne spoilery.
Przed lekturą należy się też wszystkim małe wyjaśnienie. Moje recenzja Insygniów Śmierci, w żadnym razie nie jest obiektywna. Książki JK Rowling darzę na tyle dużym sentymentem, że po prostu nie przystoi mi pisać o brakach, jakie pojawiły się na początku. Ostatnie rozdziały skutecznie potrafią zrekompensować wszelkie niedogodności, i sprawiają, że nam czytelnikom naprawdę ciężko jest się rozstać z historią, która towarzyszy od tylu lat.
Uwaga! Recenzja zawiera spoilery, zdradzające fabułę siódmego tomu! Poważniejsza fabuła
Siódmy tom jako ostatnia książka, wydaje się całkowicie odmienny od całego cyklu. Obok niespotykanej wcześniej scenerii i sposobu prowadzenia akcji, w całej powieści na pierwszy plan rzuca się poważniejsza fabuła, i poruszone w niej wątki. Czy pamiętacie dokładnie ostatnie rozdziały w znacznej części poświęcone śmierci? W kluczowym momencie, angielska pisarka wspina się na wyżyny swojego geniuszu i w sposób mistrzowski podejmuje, jeden z przewodnich tematów jej powieści. Harry Potter, chłopiec co przeżył, dociera do kresu swojej wędrówki. A tam czeka go śmierć, której z pełną premedytacją musi wyjść na spotkanie. Przebiegając wzrokiem kolejne zdania, zbliżające nas do przedwczesnego finału i starcia Harry’ego z Voldemortem, kilkakrotnie czułem ciarki na plecach. Przypuszczam, zresztą że niejeden z Was bił się z myślami, czy naprawdę taki tragiczny musi być koniec? Wydawałoby się przecież, że słowa Dumbledora są święte. To co mówił sprawdzało się we wszystkich poprzednich częściach. Czy teraz będzie inaczej?
Podobnie jak to miało miejsce, w Księciu Półkrwi okazało się, że poczciwy dyrektor uknuł wcześniej misterny plan. On dobrze wiedział, że Harry nie zginie, jeśli w pełni świadom stawi czoła śmierci. I Harry właśnie tak zrobił, poddając się bez walki. Magiczna obrona, która zapewniła mu matka, i przede wszystkim zatrważająca pogarda jaką wobec miłości żywił Lord Voldemort, sprawiły że książka zakończyła się happy endem.
W Hogwarcie akcja przyśpiesza
Cała fabuła, siódmej części, podobnie jak w poprzednich tomach, opiera się na odwiecznej walce dobra ze złem. Harry od pierwszych rozdziałów znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Lord Voldemort nieustannie spiskuje, aby odebrać mu życie. Jeśli nie samemu, tak jak przy ataku na Private Drive, w wielkim pościgu za Harry’m, wyręcza się w Dolinie Godricka, swoim wężem. W zaistniałej sytuacji główny bohater praktycznie do ostatnich rozdziałów, nie jest pewien czy przeżyje. Pełną ulgę czytelnik może odczuć dopiero po finalnym starciu w Hogwarcie.
Wspominając o niespodziewanym powrocie do zamku Hogwart, warto podkreślić, że ze strony JK Rowling, był to strzał w dziesiątkę. We wcześniejszych rozdziałach główni bohaterowie, jakby trochę bez celu, przemieszczali się z miejsca na miejsce. Harry nie do końca wiedział co ma robić, i przez to do powieści wkradła się monotonia. Tymczasem wystarczyło przenieść się do szkoły magii, aby cała powieść nabrała rumieńców. Znajome miejsce, znajome postaci to wszystko sprawiło, że w wielu z nas odżyły dawne wspomnienia.
Ludzki Dumbledore
Gromie brawa należą się JK Rowling, za opisanie mrocznej przeszłości Albusa Dumbledore. Poczciwy dyrektor we wcześniejszych tomach jawił się jako postaci bez skazy. Nie wiem, jak wy ale dla mnie, pomimo swojej całej serdeczności wydawał się przez to zbyt odległy. Tymczasem, nawet najbardziej spaczone relację Rity Skeeter, pokazują że Dumbledore, podobnie jak każdy człowiek popełniał w młodości błędy. Jego zaskakująca przyjaźń z jednym z najstraszliwszych czarowników Grindelwaldem, w niczym mu nie odbiera popularności, którą zyskał wśród czytelników. Co więcej Dumbledore przez to, że zrozumiał swój błąd, i poradził sobie z tragedią jaką była śmierć siostry, stał się jeszcze bardziej bliski.
Odrobina baśni
Sporo tajemniczości i bajkowych klimatów znanych nam z lat dzieciństwa, dodaje siódmej części włączenie do fabuły magicznej baśni czarodziejów o Insygniach Śmierci. Trzy z nich: peleryna niewidka, kamień wskrzeszenia i Czarna Różdżka od wieków, stanowiły przedmiot pożądania. Harry Potter, tuż po tym jak się o nich dowiedział stanął przed arcy trudnym wyborem. Mógł przecież sięgnąć, po atrybuty, które zapewniają czarodziejowi siłę i panowanie nad śmiercią. On jednak zrobił inaczej. Wiedział, że Dumbledore powierzył mu inną misję. Miał odnaleźć i zniszczyć horkruksy. Marzenia o władzy nie były dla Harry’ego Pottera najważniejsze.
Czy to już koniec?
Pisząc o fabule, i niewątpliwych zaletach siódmej części, nie można uniknąć odpowiedzi na pytania co dalej? Ja sam przyznam, że ostatnie rozdziały i wreszcie epilog czytałem z wielkim żalem. Siódmy tom jest bowiem, o tyle wyjątkowy, że zamyka większość książkowych wątków. Koniec zagadek, koniec spisków i intryg, koniec czytelniczych spekulacji oznacza jedno. Nie będzie już kolejnej części. Czytając porywające sceny walki Zakonu i uczniów ze śmierciożercami w Hogwarcie, czułem jak bardzo ciężko mi się rozstać ze światem magii. Tym bardziej bolesne było to pożegnanie, kiedy na sam koniec zostawiłem sobie epilog. Czy Ted okaże się podobny do ojca? Do jakiego domu trafi syn Harry’ego Albus, Severus Potter? JK Rowling, dobrze wiedziała że pisząc epilog definitywnie kończy swoją historię. A tymczasem, nam tak trudno jest uwierzyć, że kreślona przez 10 lat magiczna przygoda dobiega nagle końca. Autor: GGgrzesiek | 2008-02-02 13:22:59
Re: Nieobiektywna recenzja Insygniów Śmierci Autor: anniemarie dnia 03-02-2008 o godz. 11:07:39 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Receznja bardzo fajna... Ja też nie za b ardzo mogę pogodzić się z tym, że to już ostatni tom... Zresztą jak każdy potteromaniak... Chociaż nie wiem czemu, ale mnie zakończenie nie zdziwilo:| ... Cóż zawsze można się pociaszać tym, że w intrnecie jest pełno FanFiction'ów, które tylko czekają na przeczytanie;) |
|
|
Re: Nieobiektywna recenzja Insygniów Śmierci Autor: aniaM14 dnia 02-02-2008 o godz. 13:53:05 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | To chyba najlepsza recenzja jaką w życiu czytałam ( dla mnie jak najbardziej obiektywna :) ). Widzę, że mamy dokładnie te same refleksje po lekturze siódmego tomu.Zgadzam się co do wszystkiego co tu napisałeś. Nie mogłam powstrzymać łez po przeczytaniu części "Czy to już koniec?". Kiedy tydzień temu skończyłam czytać HP7 czułam się tak jakby odeszła lub umarła jakaś bliska mi osoba. Wciąż nie mogę się pogodzić z tym, że już nie będzie "Harry'ego Pottera", nie będzie tego gorączkowego odliczania, atmosfery i wogóle tego wszystkiego. Chciałabym żeby Harry Potter trwał wiecznie, by mogły zakochiwać się w nim następne pokolenia ( o co się postaram ) byśmy nadal mogli się nim cieszyć. Nie ma wątpliwości, że "Insygnia Śmierci" to najlepszy, ale i jednocześnie najgorszy tom, ponieważ kończy tak wspaniałą rzecz... przepraszam osobę jaką był Harry Potter. |
- Re: Nieobiektywna recenzja Insygniów Śmierci
Autor: Lina 02-02-2008 o godz. 19:15:24 Zgadzam się w pełni, wczoraj skończyłam i również czuje się jakby mi zmarł ktoś bliski (jestem cała roztrzęsiona, a po wczorajszym płaczu mam zapuchnięte oczy). Myślę, jednak, że do mnie jeszcze nie dotarło, że to już koniec...
|
|
Re: Nieobiektywna recenzja Insygniów Śmierci Autor: nicholaswatson dnia 02-02-2008 o godz. 14:54:39 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Mi nadal czegoś brakuje odkąd przeczytałem Harry Potter i Czara Ognia. Wydaje mi się że Rowling nie napisała 5, 6 i 7 części tak jak zamierzała na początku była już pod silnym wpływem fanów książki, rozmawiała ciągle na tematy związane z ostatnimi tomami. To nie zmienia faktu że popieram twoją recenzję. Ale gdzieś w głębi jestem zawiedziony i wydaje mi się że autorka pisała to co inni chcieli przeczytać. |
|
|
Re: Nieobiektywna recenzja Insygniów Śmierci Autor: Pscolka dnia 02-02-2008 o godz. 16:24:06 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Do mnie jeszcze nie dotrało, że to koniec... Zamierzam w wakacje przeczytać od początku do końca dokładnie wszystkie tomy, mam nadzieję, że wraz z ostatnim tomem, nie zaniknie wśród mugoli umiejętność czytania... A co do recenzji... Ciekawa, chociaż trochę krótka ;) |
|
|
Re: Nieobiektywna recenzja Insygniów Śmierci Autor: plum-plum dnia 02-02-2008 o godz. 16:25:13 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Najbardziej żaluje tego ze przed premiera przeczytalalm streszczenia HP7... Cała magia... wszystko ulotnilo sie. Nie moglam sie ciesztc ksiazka. Ale i tak byla rewelacyjna. Gdy po dwoch dniach ciaglego czyttania odlozylam ksiazke nic nie czulam. Potem za kilka minut wrocilam i zobaczylam ja na moim lozku... Poplakallam sie. Nie mam pojecia dlaczego ten Harry tak mna zawladnal. Przeciez to tylko fikcja... Ech to bylo jak dowiedziec sie o stracie baaardzo bliskiej osoby. Nie wystarczy mi to ze za kilka miesiecy znowu ja przeczytam... Postanowilam nie wracac do Harrego. Bo to jeszcze bardziej boli... Straaaasznie sie przywiazalalm do tej seri. Kurcze az plakac sie chce. Recenzja cudowna. |
- Re: Nieobiektywna recenzja Insygniów Śmierci
Autor: Monilip 02-02-2008 o godz. 16:46:25 dlatego jak jak ognia unikałam spolierów....ale jakiś idiota, bałwan , debil (brak mi słów!) napisał na onecie w komentarzu "ZGINIE: ten, ten i ten". puścić na takiego avadę do za mało :/ dodam, że nie wchodziłam do komentarza - to był tylko tytuł i w dodatku drukowanymi napisany :/ - Re: Nieobiektywna recenzja Insygniów Śmierci
Autor: Lina 02-02-2008 o godz. 19:38:07 Ja też unikałam spojlerów jak ognia i udało się. Dowiedziałam się dopiero kto zginie już po premierze IŚ od kolegi z klasy. I tu jestem szalenie wdzięczna mojej koleżance (przeczytała pirata), która powiedziała mi, że kolega ściemnia (to co mówił to była prawda), mimo iż zrozumiałam, że to kłamstwo, jestem jej szalenie wdzięczna. Na szczęście nawet ten (moim zdaniem drobny spojler, bo mówił tylko o kilku osobach i nie zdradzał tego, co było dla mnie najważniejsze) spojler nie zniszczł mjej radości czytania.
A tobie plum-plum radzę nie rezygnować z Harry'ego, bo nawet wtóre czytanie serii może dostarczyć wiele wspaniałych chwil.
|
|
Re: Nieobiektywna recenzja Insygniów Śmierci Autor: Ginny00 dnia 02-02-2008 o godz. 18:14:36 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://andreaskofler.com | Bardzo ciekawie napisana recenzja... ja nie mogę uwierzyć, że to już koniec.. było mi bardzo cięzko, gdy czułam, że czytam już ostatnie rozdziały.. Rzeczywiście, bardzo ciekawa jest przeszłość Dumbledore'a. Bardzo cieszyłam się, że finał rozegrał się w Hogwarcie;) |
|
|
Re: Nieobiektywna recenzja Insygniów Śmierci Autor: monis73 dnia 02-02-2008 o godz. 20:35:52 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | brawo!!! swietna recenzja!!! ja jednak mam cicha nadzieje ze kiedys jeszcze przeczytamy cos zwiazanego z Hogwartem z reki pani Rowling:) |
|
|
Re: Nieobiektywna recenzja Insygniów Śmierci Autor: Scarlett dnia 02-02-2008 o godz. 23:18:04 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://melancholijna.ownlog.com | recenzja genialna! miałam podobne odczucia jak Ty po przeczytaniu ksiązki [nie mówie już o tym, że przez ostatnie parę rozdziałów ryczałam jak bóbr]. nadal chyba nie dotarło do mnie, że to już koniec. ale myślę, że najdobitniej to odczujemy, gdy do kin wejdzie ekranizacja siódemki i już wszystkie emocje po niej opadną... wtedy naprawdę odczujemy pustę i to ile Harry Potter wniósł do naszego życia... (: |
|
|
Re: Nieobiektywna recenzja Insygniów Śmierci Autor: haniuuula dnia 07-02-2008 o godz. 13:22:07 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | hmm no mi też żal.. i tak dziwnie... pomyslec ze juz nigdy nie pojade o 24 do empiku zeby kupic następną część harrego pottera... Rowling mogła by napisac chociaz jedna czesc włąsnie o dziewciakach harrego , rona, hermiony, ginny... albo np czy oni się teraz zajmują ;] to było by ciekawe... |
|
|
Re: Nieobiektywna recenzja Insygniów Śmierci Autor: 04beata dnia 18-02-2008 o godz. 17:43:48 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Bardzo fajna recenzja. Mną targały podobne uczucia i pytania gdy czytałam książkę. Szkoda ze to już ostatni tom. |
|
|
Re: Nieobiektywna recenzja Insygniów Śmierci Autor: tonks222 dnia 13-03-2008 o godz. 20:42:50 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://www.hogwart-dom-pottera.blog.onet.pl | Szkoda że to już koniec a ja już się tak przyzwyczaiłam że co jakiś czas będzie coś nowego co mnie zainteresuje. A tak to już koniec i taka pustka w głowie. Na dodatek tyle pozytywnych i ciekawych rad wciągnęłam z tych filmów i książek.No ale trudno przecierz nie tylko harry potter istnieje na świecie nie? |
|
|
Re: Nieobiektywna recenzja Insygniów Śmierci Autor: Yorgis dnia 17-03-2008 o godz. 21:53:16 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Zgadzam się z tobą. Książka nabrała dopiero tępa w Hogwardzie, bo jak byli w tym lesie to po raz pierwszy, odkąd zaczęłam to czytać, nużyło mnie to. |
|
|
Re: Nieobiektywna recenzja Insygniów Śmierci Autor: sandacz (lukasz.sandacz@interia.pl) dnia 22-04-2008 o godz. 08:50:50 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://sandacz16.fotka.pl | ja nie uwazam sie za poteromaniaka..ale zzylem sie z ta seria.. czytalem nie jednokrotnie kazda z czeci procz 7.. bo sie boje.. 2 raz do niej usiasc.. i zaglebic.. masakra.. mam nadzieje ze znajdzie sie kiedys jakis autor co poprowadzi serrie podobna do tej i rownie ciekawa.. bym znowusz zaczal ksiazki czytac...xD |
|
|
- Re: Nieobiektywna recenzja Insygniów Śmierci
Autor: sandacz 03-05-2008 o godz. 21:34:30 na co nie ma odpowiedzi??wszytsko jest wyjasnione..
|
|
| |
|