HPNews.pl » Artykuły » Harry Potter i Insygnia Śmierci » Raport i kilka zdjęć z premiery w Lublinie
|
OGŁOSZENIE
OGŁOSZENIERaport i kilka zdjęć z premiery w Lublinie
Z małym opóźnieniem, zamieszczam obiecaną relacją z premiery 7 tomu w Lublinie. Na początku należy się Wam kilka słów wyjaśnienia. We wcześniejszych raporcie premierowym, wspominałem, że jedną z największych imprez organizuje nasz lokalny Empik. W szerokim programie, który osobiście dostałem w punkcie informacji można była przeczytać o występie grupy Mimów, lub nawet o pokazie światowej sławy iluzjonisty BERDO. Jak się później okazało było to tylko szumne zapowiedzi. W dzień premiery w lubelskim Empiku odwołano wszystkie zapowiadane atrakcje i ”wielki” początek z 14,00, przełożono dopiero na 24,00.
Całe szczęście, że tej nocy na wysokości zadania stanęła prywatna księgarnia przy ulicy Królewskiej, dzięki czemu lubelscy fani mogli się bawić, tak samo jak ich rówieśnicy z innych miast. W dalszej części artykułu, zamieszczam obszerną relację premierową z trzech miejsc, które kolejno odwiedziłem. Dodatkowo na samym końcu możecie liczyć, na kilka obiecanych wczoraj zdjęć. Nieudana premiera w Emipku
Wspominałem, na samym początku że w Empiku wciągu jednego dnia zdecydowano się odwołać wszystkie planowane wcześniej pokazy i atrakcje. Z jednej strony można zrozumieć taką decyzję, ze względu na żałobę narodową. Pytanie tylko dlaczego, nikt nie poinformował o tym wcześniej potteromaniaków, którzy zachęceni wcześniejszymi zapowiedziami pojawili się na miejscu grubo przed 24,00.
Zaistniała sytuacja, tym bardziej mnie irytuje, kiedy czytam jak poradzono sobie w innych miastach. W szczególności odsyłam tutaj do relacji Aguni – to tak uwaga na marginesie. Większość lubelskich potteromianiaków znalazła się na skutek czyjejś niefrasobliwości na lodzie. Kierownictwo Empika coś tam przebąkiwało, że po 24,00 odbędą się jakieś konkursy, ale po tym co już widziałem, nie miałem ochoty ryzykować. Kilka ulic dalej swoją premierę zaplanował Świat Książki, dlatego nie wiele myśląc złapałem najbliższy autobus, aby przejechać na Krakowskie Przedmieście.
Idąc od przystanku, na samym początku w oczy rzucił mi się brak oświetlenia na głównej wystawie księgarni. Pierwsza myśl jaka pojawiła się w głowie, była co najmniej deprymująca – holender, to i tutaj będzie dzisiaj zamknięte? Po chwili zauważyłem, że wokół wejścia zgromadziło się kilku fanów, którzy ekscytowali się niecodzienną dekoracją. Moje obawy były tym razem niepotrzebne. Świat Książki po prostu zrezygnował z oświetlenia elektrycznego, i wzorem Hogwartu zastąpił je świecami. Zapowiadało się całkiem obiecująco. Tak podbudowany dopchałem się na pierwsze lepsze, miejsce stojące ( niestety, ale te na krzesłach okazały się od dawna zajęte) , aby przy okazji porobić kilka zdjęć. Byłem chyba pierwszą osobą, która przypomniała sobie o istnieniu aparatu. Zaraz po mnie zaczęły błyskać kolejne flesze. Najlepszy ubaw, miały przy tym panie prowadzące, które przebrane za czarownice mogły się poczuć, niczym na gali oskarowej.
W Świecie Książki nie wiele lepiej
Zanim na zegarach wybiła 22,30 wspomniane „czarownice” zaczęły rozdawać arkusze papieru zachęcając przy tym zgromadzonych czytelników do udziału w pierwszym konkursie. Początkowo byłem, pewny że zajmie to maksymalnie 10, 15 minut. Mina mi jednak zrzedła, kiedy zobaczyłem, że w sumie przewidziano co najmniej sześćdziesiąt pytań. Nim minęło pół godziny czarownica prowadząca ( wybaczcie, że pozwolę sobie użyć takiego określenia), doszła, do dwudziestego. Niektóre były naprawdę, proste, inne zaś co najmniej nie przemyślane. Korzystając z wielkich dobrodziejstw jakie niesie dyktafon, dwa pozwolę sobie zacytować:
Jak nazywał się pies ciotki Marge?
a) Rozpruwacz
b)Majcher
c) Kuba
Z czym walczył Harry u Dursle’yów?
a) Z Potworną Księgą Potworów
b) Z Parszywkiem
c) Z Krzywołapem
Z każdą minutą, zapowiadany jako główna atrakcja wieczoru turniej wiedzy potterowej dłużył się niemiłosiernie. Ci co jeszcze siedzieli, nie narzekali, gdyż zawsze mogli pograć w kółko i krzyżyk. Gorzej było natomiast z częścią stojącą, którą po godzinie zaczęły boleć nogi. Drzwi prowadzące na ulicę otwierały się coraz częściej, więc i ja sam po wypstrykaniu kilku zdjęć postanowiłem dać nogę. Nie myślcie jednak, że tej nocy zdezerterowałem i przed północą pojechałem do domu. Nie tym razem. Magiczna premiera 7 tomu, jest jedną z tych szczególnych okazji, kiedy siedzenie przed komputerem zasługuję co najmniej na wyrok w Azkabanie. Po raz trzeci tego wieczoru, zdecydowałem się zmienić zakwaterowanie i tym razem swoje kroki skierowałem w stronę księgarni przy Królewskiej. Przypuszczam zresztą, że nie byłem jedyną osobą ,która przeniosła się z innej mniej udanej premiery. Nim doszedłem na miejsce, z daleka mogłem zobaczyłem ciągnącą się przed wejściem kolejkę.
Było co oglądać, bowiem na tę jedną noc księgarnia przy Królewskiej przemieniła się w najprawdziwszy Bank Gringotta. Wspaniałe wrażenie, potęgowała dodatkowo gustowna wystawa na której widniało zdjęcie JK Rowling. Po przekroczeniu progu poczułem się jakbym wylądował w innym świecie. W miejscu gdzie stały wcześniej regały, pojawiły się dekoracje przypominające kasy w Gringocie. Nie inaczej było z przedpremierową atmosferą. Tuż przed wybiciem godziny zero organizatorzy z przymrużeniem oka prosili aby zachować ciszę. Nie można było przecież hałasować, skoro znajdowaliśmy się w renomowanym banku.
Magiczna Królewska
Wreszcie nadeszła długo wyczekiwana północ. Ustawiona przed wejściem wielka kolejka Potteromianiaków momentalnie wpłynęła do środka, sprawiając, że w pośpiechu musiałem chować wyprawiający harce aparat. Większość z nich od razu rzuciła się do kas aby kupić upragniony siódmy tom. Część też z zaciekawieniem spoglądała w stronę przejścia, wiodącego wprost do tajemnych podziemi, które jak dobrze wiemy z książek JK Rowling, skrywają największe tajemnice Gringotta. Pracownicy księgarni nie kazali długo czekać i zaczęli oprowadzać zaciekawionych pottteromianiaków. Przyznam się, że pomimo mojego statecznego wieku, przy pierwszych krokach na schodach pojawiła się u mnie myśl, czy ja aby na pewno pcham się w dobre miejsce? Wejście do piwnic było dość strome, więc trzeba było się wykazać sporą ostrożnością i opanowaniem. Tym bardziej, że już na pierwszym przystanku czyhał na nas wielki wąż, a już kilka metrów dalej wyłonił się daleki krewny Lorda Voldemorta. Właścicielka księgarni Danuta Uszyńska – Gacka w porę odganiała wszystkie straszydła i szczęśliwie żadnemu potteromianiakowi, nie stała się najmniejsza krzywda. Podziemna wycieczka była moją ostatnią tej nocy. Po szczęśliwym wyjściu na powierzchnię, uznałem że lepiej czuję się w głównej sali.
A tam działo się akurat bardzo wiele, ponieważ obok sprzedaży książek, każdy czytelnik mógł liczyć na atrakcyjne prezenty. Jednym z nich był osobliwy plik banknotów z podobizną Harry’ego Pottera. Równie sporą, jeśli nie większą popularnością cieszyły się pieczątki przy specjalnym stanowisku w rogu księgarni. W międzyczasie odbywały się konkursy z nagrodami, zaś magicznej atmosfery dodawała relacjonująca premierę telewizja. Nie ukrywam, że byłem pełen podziwu dla pana operatora, który bez najmniejszych problemów lawirował między potteromianiakami. Magiczny personel księgarni był do tego bardzo miły i skory do rozmów. Czas w takiej atmosferze uciekał zdecydowanie za szybko. Nim się obejrzałem na zegarze wybiła pierwsza. Większość potteromianiaków zaczęła się już rozchodzić do domów, kilku zapominalskich naprędce ustawiało się po zaległe pieczątki. Mi się za bardzo nie śpieszyło.
Już na sam koniec postanowiłem pokusić się o małe podsumowanie. Z szacunkowych obliczeń księgarzy wynikało, że na piątkowo sobotniej premierze, pojawiło się od 400 do 500 osób, To dużo, jeśli zważymy, jak olbrzymią konkurencją był w tym roku zaniżające ceny hipermarkety. Co ciekawe, do księgarni zawitała też znaczna potteromianiaków, którzy książkę kupili gdziś wcześniej. Czyżby więc zdarzyło się, że niektóry wielką premierę rozpoczynali w Tesco, aby dopiero później zajść na Królewską? Piszę to oczywiście żartem. Dla mnie jedynym słusznym miejscem, gdzie można powitać nadejście Harry’ego Pottera jest księgarnia.
Kilka minut po pierwszej uznałem, że czas już zbierać się, aby nie nadużywać uprzejmości gospodarzy. Nim jednak podszedłem do drzwi pojawiła się u mnie myśl. Czy ja aby na pewno nie zapomniałem o czymś ważnym. Możecie mi wierzyć, lub nie ale dopiero tuż przed samym wyjściem, jako ostatni klient kupiłem 7 tom. Chwila zatem była podniosła, choć nie uniknąłem przy tym życzliwych śmiechów księgarzy, od których na pożegnanie dostałem prezent w postaci plakatu.
Równo o drugiej pojawiłem się w domu. Nie przeszkadzały mi bolące nogi i udzielające się zmęczenie. Zapytacie zapewne co po powrocie zrobiłem jako pierwsze? Czy zacząłem czytać siódmy tom? To jeszcze nie. Pomimo, później pory przejrzałem wszystkie z porobionych zdjęć, aby jeszcze raz przenieść się w świat magii. Jeśli więc nie znudziła Was moja przydługa relacja, pozwólcie, że zabierzemy się tam razem. Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią publikują dalszą część zdjęć, z opisywanej przeze mnie niepowtarzalnej premiery przy Królewskiej.
Widoczna z ulicy wystawa w księgarni przyciągała wzrok wielu potteromianiaków
Kilka minut przed północą. Bankowe kasy stoją jeszcze puste
Za chwilę pojawi się tu wielu potteromianiaków
Wykrakałem. Przed kasą ustawiła się wielka kolejka
Dobry humor od początku dopisywał księgarzom
Trwa ogłaszanie wyników konkursów
Po zakupie książki, każdy mógł liczyć na pamiątkową pieczątkę
Kilka minut po północy swoje podziemia otworzył Bank Gringotta
Wejścia do skarbca strzegł groźny wąż
Niektórzy mówili, że to daleki krewny samego Lorda Voldemorta
Dla tych co się nie ulękli i zwycięsko wyszli ze starcia z potworami, czekał wspaniały skarb.
Na powierzchni zabawę potteromianiaków filmowała telewizja
Pośród gości nie zabrakło czarownicy
W międzyczasie co bardziej odważni mogli udzielić wywiad
Na zdjęciu uroczysta prezentacja pieczęci Gringotta
Chodzą słuchy, że Harry Potter wypuszcza własną walutę
A to zdjęcia z premiery w Świecie Książki
Czarownica prowadząca czyta pytania konkursowe
Taką zabawę zgotowano potteromaniakom w Empiku. Kilka minut po 20.00. Pusta sala przemawia sama za siebie.
Autor: GGgrzesiek | 2008-01-27 14:14:38
Re: Raport i kilka zdjęć z premiery w Lublinie Autor: Monilip dnia 27-01-2008 o godz. 15:34:50 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://pl.sailormoon.wikia.com/ | nie narzekaj na ten konkurs. U mnie w Świecie Książki 3 osoby mogły wygrać tom Insygniów za darmo :P
U nas gościu czytający pytanie uporał się z tym w 30 minut ale jak słyszałam:
R-a-w-e-c-l-a-w
H-o-w-a-r-t
to myślałam, że mnie coś weźmie. Czyżby facet nigdy nie był na żadnym filmie że nie wie jak to się czyta?
Ale gościu był miły i śmieszny więc po 20 pytaniu już wszyscy go głośno poprawiali i śmiali się.
Ogólnie było fajnie - rozwali czekoladki z Medii Rodzina, żelki w kształcie pająków (pycha!) coś gorącego do pica. Było ze 50 osób ale to też była mała księgarnia.
Taka premiera mi się podobała! |
|
|
Re: Raport i kilka zdjęć z premiery w Lublinie Autor: Ligia dnia 27-01-2008 o godz. 15:48:00 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://ligia.blog.onet.pl | wyczuwam w tekscie kilka jakze gustownie ukrytych aluzji... personel byl mily??? bo bede zazdrosna XD :D:D
eh... szkoda ze mnie z Tobą nie było... :( ale co tam... pojdziemy do kina na premiere... razem.. to nie bedzie to samo, ale... :D
ja bym sie za czarownice chetnie przebraa... w koncu ludzie by sie na mnie dziwnie nie p[atrzyli.. gdybym po ksiegarni w swoim codziennym stroju pokazala... xD :D
aa dobra, niewiele ktos zrozumie z tego, co napisalam, ale cii XD :D:D
Z tego bardziej krytycznego punktu widzenia... relacja calkiem niezla... naprawde... moze byc :P |
- Re: Raport i kilka zdjęć z premiery w Lublinie
Autor: GGgrzesiek 27-01-2008 o godz. 15:54:22 ale tam mili wszyscy byli naprawde :D tak na drugi raz trzeba pojsc, na podobna impreze ale juz razem. Zeby tylko Rowling napisala ten 8 tom:D Pozostaje jeszcze film:D
|
|
Re: Raport i kilka zdjęć z premiery w Lublinie Autor: lemonia dnia 27-01-2008 o godz. 16:26:15 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | ja byłam w SW po konkursie(75 procent nazw przeczytanych nie poprawnie) dawali żelki i czekoladki. było radio gazeta ale było nudno, kredki blok,balony;) o 24 dostaliśmy hp i zakładki i plakat:) |
|
|
Re: Raport i kilka zdjęć z premiery w Lublinie Autor: ksiegarnia dnia 27-01-2008 o godz. 16:38:55 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://www.czytambolubie.pl | Po pierwsze chcę podziękować wszystkim Potteromaniakom za przyjście do Księgarni przy Królewskiej na premierę! :) takie imprezy są dla nas naprawę wielką przyjemnością. W końcu nie co dzień zdarza się widzieć przed księgarnią kolejkę ludzi czekających niecierpliwie na rozpoczęcie sprzedaży książki :)
kilka więcej zdjęć z premiery znajduje się na stronie http://www.personalizm.pl/hp7/index.html
W ciągu kilku dni nasza strona internetowa też będzie uaktualniona.
Specjalne podziękowania kieruję oczywiście do Grzegorza, który jak rasowy reporter o wszystko nas wypytał i potem sumiennie opisał.
Co prawda na razie nic nie wiemy o kolejnych tomach przygód Harrego, ale ko wie, może za 2 lata znowu będziemy mieli okazję spotkać się w magicznej atmosferze?
Pozdrawiam,
Ola, córka właścicielki Banku Gringotta
(oj, to znaczy Księgarni przy Królewskiej 11 ;)) |
- Re: Raport i kilka zdjęć z premiery w Lublinie
Autor: GGgrzesiek 27-01-2008 o godz. 21:02:53 ja też muszę się dołączyć się do podziękowań, za wspaniałe przygotowanie premiery i oczywiście za wielką pomoc, bez której ten reportaż by nie powstał:D I tak jak mówisz na 8 tom HP nie ma chyba co liczyć, ale równie dobrze, można za dwa lata przypomnieć datę tej niezwykłej premiery. PS. Pozdrowienia dla wszystkich magicznych przedstawicieli z Banku Gringotta, znaczy się księgarni:D
|
|
Re: Raport i kilka zdjęć z premiery w Lublinie Autor: ginny_00 dnia 27-01-2008 o godz. 16:54:30 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Bardzo fajnie opisana relacja i świetne zdjęcia:] u mnie też było fajnie^^ ;D |
|
|
Re: Raport i kilka zdjęć z premiery w Lublinie Autor: 04beata dnia 01-02-2008 o godz. 16:51:26 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Ale mieliście fajnie na tej premierze. Te pieniądze z Harrym, ten wystrój. Zawsze są jakieś minusy ale nie trzeba o tym długo zopamiętywać. |
|
|
| |
|