Jak zapowiadała Agunia, na naszej stronie pojawią się relację z różnych księgarni rozsianych po całej Polsce. Dlatego też postanowiłem napisać sprawozdanie z premiery książki, która się odbyła w Warszawie w empiku na ulicy Marszałkowskiej. Zapraszam do dalszej części newsa, gdzie znajdziecie również kilka zdjęć.

Kiedy przyjechałem pod sklep zauważyłem dużą wystawę, reklamującą owe wydarzenie. Na pierwszym planie był postawiony duży plakat, który mówił, że Harry Potter ujawni się w nocy z 25 na 26 stycznia o godzinie 24. Na wystawie widniały także kilka mioteł, stare księgi zapewnie magiczne oraz dwa obrazy, które się ruszały.
Ja osobiście pojawiłem się w sklepie o godzinie 22 50. Po przekroczeniu progu sklepu przywitał mnie odgłos imprezy, która odbywała się piętro wyżej, a także wielkie telewizory, na których była pokazana sytuacja na scenie. Gdy wjechałem na wyższe piętro, to od razu doszedłem do wniosku że to będzie zaczarowana noc. Wszędzie widziałem ludzi przebranych za czarodziei; niektórzy mieli wypchane sowy a inni chodzili po sklepie trzymając w Swoich rękach miotłę lub różdżkę. Inną atrakcją przygotowaną dla fanów była tiara przydziały, której sposobu działania chyba nie musze tłumaczyć . Po decyzji tiary automat robił zdjęcie danej osoby z tiarą na głowie oraz herbu domu, do którego został przydzielony.
Postanowiłem zapytać się jednego z pracowników Empiku, jak będzie wyglądać cała premiera, oraz czy sklep był zamknięty aby wystawić książki na sprzedaż. Chciałbym Wam teraz przytoczyć tą rozmowę.
Nie salon nie został zamknięty a książki stoją tu o rana. Oczywiście nikt ich jeszcze nie kupił ponieważ są chronione nie tylko przez czarodziejów na miotłach ale także przez klątwę rzuconą przez wydawnictwo MR.
Na pytanie czy i ile czasu pan Polkowski będzie podpisywał książki, dostałem następującą odpowiedź:
Pan Polkowski będzie podpisywał książki od północy. Ja osobiście nie wiem jak będzie w tym roku, ale podejrzewam, że będzie chciał podpisać jak najwięcej książek.
Oczywiście na takiej imprezie jak ta nie mogło zabraknąć reporterów, którzy co chwilę wypytywali ludzi o ich odczucia dotyczące książki oraz ewentualnych wydarzeń, które w tej książce mogą nastąpić. Fotoreporterzy robili niemalże wszystkim zdjęcia, zwłaszcza kilka sekund po 24 kiedy zasłony opadły i wszyscy ruszyli po książki.
Kilka sekund po północy…. To była już nie zaczarowana lecz szaleńcza chwila. Wiele ludzi, którzy już wzięli książkę stanęło do dwóch kolejek. Jedną z nich była kolejka do kasy, natomiast druga o wiele dłuższa, prowadziła do miejsca, w której autor polskiego przekładu pan Andrzej Polkowski podpisywał książki, oraz zamieniał kilka słów z każdym fanem.
Prawdę powiedziawszy po zdobyciu książki byłem tak podekscytowany, że myśl o kupnie czy zapłaceniu za książkę, była myślą dziwną. Miałem książkę i tylko to się liczyło, inne rzeczy naziemne typu długa kolejka do kasy mało mnie obchodziła. Jednak w kolejce stało tyle mugoli, że żadne czary tu nie pomogły i swoje musiałem odstać.
Stojąc w kolejce po autograf, zauważyłem że wiele osób nie wytrzymało napięcia i zaczęło czytać bądź przeglądać książkę od ostatnich stron. Cóż ja osobiście do książki zajrzałem dopiero w domu, ponieważ w sklepie byłem zajęty robieniem zdjęć.
Dlatego chciałbym je Wam teraz pokazać.

Wystawa cz. 1

Autor: smolon | 2008-01-26 15:34:24