HPNews.pl » Artykuły » Harry Potter i Insygnia Śmierci » Deathly Hallows - recenzja Ligii
|
OGŁOSZENIE
OGŁOSZENIEDeathly Hallows - recenzja Ligii
Nasza stała czytelnika, a zarazem redaktorka Proroka Ligia, za specjalną namową zgodziła się napisać dla Was kolejną recenzję Deathly Hallows. Najbardziej wyczekiwana książka roku zamyka magiczną sagę przygód Harry’ego Pottera, która towarzyszyła nam przez ostatnie lata. Jakie emocje, jakie wrażenia wiązały się z lekturą 7 tomu? O tym wszystkich pisze pod więcej Ligia. W jej imieniu gorąco zachęcam do lektury z drobną uwagą, jeśli nie chcecie poznać treści książki, nie czytajcie!
UWAGA! Tekst zawiera duże spoilery zdradzające fabułę Deathly Hallows. Wchodzicie na własną odpowiedzialność! Zostaliście ostrzeżeni.
W końcu nadszedł ten dzień, dzień premiery. Wiedziałam jednak, że nie będę miała w ciągu najbliższych miesięcy możliwości przeczytania książki po polsku… Pierwsze rozdziały przeczytałam w Epiku… ze słownikiem… Jakiewrażenia? Jakieś dziwne… nie byłam zachwycona akcją na samym początku książki. A raczej jej brakiem. Wydawało mi się, że wszystko potoczy się o wiele szybciej. Przecież Harry i spółka mieli tyle do zrobienia… a tak mało czasu i doświadczenia. Najciekawszy i najbardziej wzruszający fragment z pierwszych kilku rozdziałów? Nie, nie śmierć Hedwigi czy Szalonookiego… Nie… Łezka mi się w oku zakręciła, gdy Wielki De podziękował Harry’emu za uratowanie życia i powiedział, że nie był „marnotractwem przestrzeni”. Po tylko latach… Coś się w nim przełamało. Kto by pomyślał, że Dudly poda rękę Potterowi. Nie spodziewałam się i chyba dlatego tak wzruszyłam się tą sceną. Wiedziałam, że będą ofiary… więc kolejne zgony były… I tyle… były…
Z każdym razem coraz bardziej się zaczytywałam, chciałam więcej, więcej… Od chwili ucieczki z wesela akcja przyspiesza jeszcze bardziej. Przybycie do dawnej kwatery głównej zakonu, opowieść i niesamowita przemiana Stworka… I chyba najważniejsze odpowiedź na pytanie… Już wiemy kim był tajemniczy R.A.B… Większość z nas miała dobre przeczucia, ja wolałam na ten temat nie snuć domysłów…
Wtargnięcie do Ministerstwa, ukrywanie się w lesie… Coraz więcej magii… W każdym słowie było coś, nie wiem, co… Ale czytałam dalej i nie mogłam przerwać. Z każdą poprzednią częścią było podobnie… Nigdy nie mogłam spokojnie zjeść obiadu, zawsze z trudem odkładałam książkę.
Później dowiadujemy się o porwaniu Luny… Jej ojciec, który popierał Harry’ego Pottera w walce z Lordem Voldemortem zdradza go… by ocalić życie własnej córki. Każdy kochający ojciec zrobiłby to samo… Mała dygresja, on mi strasznie przypomina mojego własnego tatę. Taki lekko zwariowany, ale zwariowany w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Ale nie odbiegajmy za bardzo od książki.
Ukrywając się w lasach Rona ogarniają przeróżne myśli. Ma dosyć siedzenia w namiocie, gdzieś, niewiadomo gdzie. Według niego nic nie robią, są bezsilni, nie mają planu. Przyjaźń między nim, a Harry’m przechodzi ciężkie czasy. Jednak przyjaźń to wielka siła… i wszystko przetrwa…
Najbardziej spektakularne wydarzenie? Ucieczka z Banku Gringotta. Kto powiedział, że nie można go obrabować? Nie ma rzeczy niemożliwych dla zdeterminowanych ludzi. Nie podejrzewałam Harry’ego o to, że będzie w stanie użyć zaklęcia Niewybaczalnego… Jak się później dowiemy to nie pierwszy raz…
Nie piszę tego, aby streścić 7 tom, to nie jest moje zadanie… Mam się podzielić refleksjami… Ale robię to przywołując konkretne sceny, tak jest łatwiej…
Gdy Harry, Ron i Hermiona przybywają do Hogsmede i spotykają brata Albusa wyjaśniają się kolejne tajemnice, szczególnie te, dotyczące życia dawnego dyrektora. Kto by pomyślał, że kiedyś, za młodu pałał się czarną magią? Nigdy bym w to nie uwierzyła…
W końcu akcja przenosi się do Hogwartu. Jak mi brakowało tego zamku w poprzednich rozdziałach. Tak się przyzwyczaiłam do tego, że akcja dzieje się w szkole pełnej uczniów. Jednak jak Harry zapewne zauważa to nie jest już takie samo miejsce. Zmieniło się, nie mógłby go już nazwać domem. Z dawnej Gwardii Dumbledora powstały niejakie Szare Szeregi… To było moje pierwsze skojarzenie, gdy dowiedzieliśmy się z opowieści Nevilla jakie zmiany zaszły w szkole. Swoją drogą warto zauważyć jak wielką metamorfozę przeszedł ten chłopak. Był przywódcą… To nie był już ten nieśmiały Gryfon z poprzednich części. Chociaż jego zmianę, można było zaobserwować już we wcześniejszych tomach.
Od tej chwili akcja mknie niczym bolit formuły 1. Widzimy sceny bohaterstwa i wariactwa zarazem, jak uratowanie Draco i jego koleżków przez Harry’ego i spółkę. Pomagają wrogom, ludziom, którzy chwilę temu chcieli ich zabić! Przemyślenia Pottera, gdy idzie razem z „duchami z przeszłości” na śmierć wzruszają… Chyba nigdy nie czytałam tak pięknego opisu. To chyba mój ulubiony rozdział…
Żeby nie było, że cała książka jest smutna i tylko wszędzie śmierć. Są i miłe momenty i to w najbardziej niebezpiecznych momentach… Jak ten, gdy podczas walk w Hogwarcie Ron całuje Hermionę, nie zważając na to, co dzieje się dookoła. Dopiero Harry musi im przypomnieć: „ ej tu jest wojna!”
Teraz, po przeczytaniu wszystkich 7 tomów mogę powiedzieć o czym jest opowieść o Harrym Potterze. O czym? O wielkiej i prawdziwej przyjaźń, miłość, bohaterstwie, magii, jaką każdy z nas w sobie posiada, chociaż nie zawsze o tym wie… No i oczywiście o walce dobra ze złem… I oczywiście, dobro zawsze musi zwyciężyć…
Pozostaje pytanie, co teraz? Nie wiem… Na pewno będę czekała do stycznia, aż ukaże się polskie tłumaczenie. Przeczytam książkę jeszcze raz. Później pewnie będę do niej wracać, zawsze gdy zacznę wątpić w dobro i prawdziwych przyjaciół. Jestem również pewna, że za ”n lat” będę czytała razem ze swoim dzieckiem przygody Harry’ego. Niech i ono pozna czym jest prawdziwa magia i niech ja odkryje w sobie tak jak i ja odkryłam.
Na zakończenie tych moich refleksji jedno krótkie zdanie… „ Gra się skończyła, znicz został złapany, czas zejść na ziemię…”
Autor: GGgrzesiek | 2007-08-28 22:40:35
Re: Deathly Hallows - recenzja Ligii Autor: bellatrix dnia 28-08-2007 o godz. 22:48:24 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | mi się ta 7 książka, opstatnia w ogóle nie podoba, niestety. Jo mogła się wysilić i o wiele lepiej to zakończyć.
|
- Re: Deathly Hallows - recenzja Ligii
Autor: Ligia 29-08-2007 o godz. 13:43:22 tak, zakonczenie nie bylo najlepsze... niewiele mowilo o przyszlsoci bohaterow i o tym co sie z nimi dzialo... wszystkiego praktycznie dowidujemy sie z wywiadow Jo... - Re: Deathly Hallows - recenzja Ligii
Autor: Nadia 29-08-2007 o godz. 19:28:12 Mnie się wydaje, że Jo nie chciała się zbytnio rozpisywać o przyszłości bohaterów, chciała pozostawi nić tajemnicy... Zaznaczyła po prostu, że Harry zmienił swoją opinię o Severusie i wreszcie chopak ma to, o czym zawsze marzył - szczęśliwą, kochającą się rodzinę. Poza tym - dla mnie ta rozmowa z młodym Albusem była bardzo wzruszająca :) - Re: Deathly Hallows - recenzja Ligii
Autor: Ligia 29-08-2007 o godz. 19:43:55 zgadzam sie co do rozmowy i tego wszystkiego, co napisalas... tylko moje wrazenie po przeczytaniu epilogu?? jakis taki niepelny mi sie wydawal... ale kto tam zrozumie autorke...
|
|
Re: Deathly Hallows - recenzja Ligii Autor: heXi dnia 28-08-2007 o godz. 23:01:50 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Bardzo ładnie napisane ;) ale średnio się z tym zgadzam. Dla mnie zabicie Hedwigi było wstrząsem... No, ale każdy odczuwa inaczej ;)
pzdr :) |
|
|
Re: Deathly Hallows - recenzja Ligii Autor: Loony dnia 28-08-2007 o godz. 23:32:30 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Przeczytałam Twoją recenzję i...stwierdzam, że miałam bardzo podobne odczucia. Akcja na początku jakaś wolna, trochę nie w stylu Harry'ego, potem (jak już pisałam w jakimś komentarzu) jakaś pustka, nie ma Hogwartu w tle.
I rzeczywiście, GD przywodzi w DH Szare Szeregi, a Voldemort okupanta, Niemcy.
Recenzja bardzo dobra :) |
|
|
- Re: Deathly Hallows - recenzja Ligii
Autor: Ligia 29-08-2007 o godz. 13:41:42 taki mily skrzat... :(
eh... kazda wojna ponosi za soba ofiary...
|
|
Re: Deathly Hallows - recenzja Ligii Autor: ginny_00 dnia 29-08-2007 o godz. 12:53:35 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Recenzja super napisana... :) jest to mój ulubiony tom, zdecydowanie;) wiem, że musiało tak być, że dużo ludzi zginie... :( śmierć Hedwigi, Freda, Lupina, Tonks i innych bardzo mną wstrząsneła... :(( ale ksiązka jest extra:D |
|
|
Re: Deathly Hallows - recenzja Ligii Autor: Nadia dnia 29-08-2007 o godz. 19:36:21 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Ładna recenzja. Chociaż ja czasami miałam trochę inne odczucia - na przykład zabolała mnie śmierć Hedwigi i Zgredka, ale nie byłam zbyt wzruszona, jak Dudley "zmądrzał". Po prostu się zdziwiłam :D I według mnie akcja na początku jest nawet niezła - ta podróż, niemal-śmierć Hagrida... To właśnie później się nic nie dzieje, jak przez pół roku ukrywają się po lasach i nic nie robią :P Ale rzeczywiście końcówka jest niesamowita - pół nocy nie spałam, bo nie mogłam oderwać się od książki. I to, jak Harry szykuje się na śmierć... rozmowa z Dumbledorem... odważna rozmowa i "walka" z Voldemortem... Wzruszające i trzymające w napięciu :) Według mnie książka jest świetna. |
- Re: Deathly Hallows - recenzja Ligii
Autor: Ligia 29-08-2007 o godz. 19:49:15 różnica w zdaniach pomiędzy nami wynika z tego, że ja bardzo lubię książki podróżnicze... więc dla mnie akcja w lasach była, zmieniali, co chwilę miejsce pobytu i tak jakoś...
Oczywiście w czasie "transportu" Harrego też się wiele dzieje, atak Voldemorta, śmierć Hedwigi, i moment w którym Hagrid prawie sam stracił życie... ale potem akcja nagle "siada" i prócz słubu i pocałunku miedzy Ginny i Harrym nie dzieje sie nic... no ale kiedys trzeba zwolnic... akcja nie moze "pedzic" przez cala ksiazke :)
|
|
Re: Deathly Hallows - recenzja Ligii Autor: Marietta dnia 29-08-2007 o godz. 20:22:07 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Bardzo chętnie przeczytała bym tą recenzje, ale jeszcze nie przeczytałam calego 7 tomu (a tak naprawde to dopiero zaczęłam)xD Także jak skończe to na pewno przeczytam;) |
|
|
Re: Deathly Hallows - recenzja Ligii Autor: margolcia1992 dnia 29-08-2007 o godz. 21:38:37 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Recenzja świetna:) Bardzo mi się spodobała:) Naprawde:) Twoje przemyślenia na temat siódmego tomu są bardzo zbliżone do moich:) |
|
|
| |
|