STARTUJ Z HP NEWS! | DODAJ DO ULUBIONYCH | POLEĆ HARRY POTTER NEWS! | WSPÓŁPRACA Z HP NEWS | KONTAKT
Harry Potter - Newsy Harry Potter i Insygnia Śmierci Harry Potter - Artykuły Forum Harry Potter News Harry Potter News - księga gości Informacje o Harry Potter News  

Wiadomości: Książki Siódmy tom Filmy Wywiady Fan Fiction Fan Zone
HPNews.pl
   O stronie   Redakcja   K. Recenzentów   Kontakt   Prorok   Forum   Chat ()   FAQ   Prasa o nas   TOP 10   Mapa serwisu   Szukaj...
Menu
KsiążkiSiódmy tomFilmyPiąty filmGryHP NewsInneArchiwum
K. FilozoficznyK. TajemnicW. AzkabanuCzara OgniaZakon FeniksaKsiążę PółkrwiInsygnia Śmierci
K. FilozoficznyK. TajemnicW. AzkabanuCzara OgniaZakon Feniksa

Książki:O książkachJ.K. RowlingA. PolkowskiMary GrandPreWydawnictwaJak powstał HP?Błędy autorkiCiekawostkiSłownik ZaklęćHP w liczbachCzarna MagiaKim jest R.A.B.?Czarna Seria
Filmy:O filmachReżyserzyProducentAktorzyUrodziny aktorówBłędy w filmach
Świat Magii:HogwartQuidditchCzarna MagiaMagiczne...?SmokiWMIGUROK
Twoje kontoE-kartkiPWRanking fanówFan FictionGaleriaPsychotestyQuizyFan MiesiącaDownloadWasze listyDowcipyLinkiWyślij newsaWyślij artykułDołącz do nas!
K. FilozoficznyK. TajemnicW. AzkabanuCzara OgniaZakon FeniksaQuidditch WC
 FORUM:Ogólna dyskusjaKsiążkiFilmyGryHarry Potter 6Harry Potter 7StronaFan FictionFan ArtInna twórczośćOff-Topic
Sponsorzy

Aktualnie brak

Login
Pseudonim

Hasło

Nie masz jeszcze konta? Możesz sobie założyć. Jako zarejestrowany użytkownik będziesz miał kilka przywilejów.

HPNews.pl » Artykuły » Fan Fiction » Akademia Vernex


Akademia Vernex

*** ***

Strona: 1/4


« poprzednie rozdziały

Rozdział V – Ministerstwo Magii

Nie wiadomo kiedy minęły te dwa tygodnie.

„Tak szybko... No, no... Już 6. lipiec.” – myślał Alexis pochylony nad biurkiem, czytając list od rodziców na urodziny (ma 5. lipca). Egralla już wróciła i nie była zachwycona obecnością sówki Gregory’ego.

Kochany Alexie!
Egralla dostarczyła nam Twój list. Bardzo się cieszymy, że założyłeś własną Akademię Magii – „Moja krew, ten Franc!” – mówi wujek Sinn.

Z okazji urodzin życzymy Ci dużo zdrowia, szczęścia, pomyślności i bycia mądrym Najpotężniejszym Mistrzem Magii.

Przesyłamy Ci prezent – Magiczną Gwiazdę. Nie wiemy do czego służy, wuj Sinn kupił ją na targu. Mówi, że sprzedawca bardzo ją zachwalał i wspominał coś o Mrocznym Panu... Więc chcieliśmy Ci ją przysłać, żebyś ocenił jej stan – a jak Ci się spodoba – zatrzymaj ją sobie.

Pozdrów dzieci – Maxa, Magdallene i Mery, a także swoją narzeczoną – Felicję. Wujek Sinn mówi o niej – „Babicja”. Nawet nie wiemy czemu...

Przekaż Faffriff wiadomość o naszym zaproszeniu do nas. Kiedy ostatnim razem byłeś w Edynburgu z innymi Mistrzami Magii, bardzo ją polubiliśmy.

Twój kuzyn, Victor V, chciałby do Ciebie przyjechać. Ostatnim razem mówiłeś coś o jakimś barze w Vexnelksie. Mówiłeś, że będzie to... Caferpex... Czy jakoś tak. Victor prześle Ci jeszcze list, kiedy przyjedzie, itp. Na razie przyślij tylko Egrallą odpowiedź, czy jest przyjęty.

Jeszcze raz, dużo zdrowia! Pozdrawiamy,
Rodzice – Reven i Laileen

PS. Pamiętaj o odpowiedzi dla Victora – bardzo chce u Ciebie w Cacerpexxsie pracować.


„Ach, rodzice!” – uśmiechnął się do siebie Alex.
Sięgnął do małej paczki i rozdarł ją. W środku była niewielka, złota rzeźba, przypominająca gwiazdę.

„Ale co to ma wspólnego z Quinnderem? Wuj Sinn wszystko zapomina i przekręca, czemu akurat czegoś tak ważnego nie mógł zapamiętać?” – zastanowił się Alex. „Wezmę to na Duchów do magilera, może on coś będzie wiedział na ten temat...”

Porwał kawałek kartki i gwizdnął. Z nad klatki dla Egralli, wyłoniła się... właśnie Egralla.
Zanim podleciała, Alexis napisał na odwrocie strony tylko

„Zgadzam się, może przyjechać. Niech tylko napisze kiedy i gdzie.”

Wręczył ją sowie, a ona wyleciała przez otwarte okno.

*

Dwa dni później, w południe, gdy Alexis siedział w swym gabinecie i podpisywał papiery dotyczące otwarcia Akademii, drzwi otworzyły się z hukiem, a przez nie wpadł do pomieszczenia posiniaczony i zadrapany Gregory Dert.

- Co się stało? – krzyknął Alex ze zdumieniem, patrząc, jak Gregory podbiega do żerdzi dla Fexa (feniksa Alexisa) i podpiera się o nią sapiąc.

- Biegłem aż tutaj! Ze skraju Śmiertelnej Puszczy, aż na drugie piętro!

- Szybko, opowiadaj, co się stało?

- Więc, leciałem za nim dobre kilka dni. Tylko jeden postój, jadłem głównie na Czempionie, używając Zaklęć Potraw. W końcu zauważyłem przed sobą mały punkcik. Widać, Qu robił więcej postojów nie biorąc pod uwagę faktu, że ktoś go mógł śledzić. Podleciałem troszkę bliżej, ale on się odwrócił i strzelił we mnie Cruciatusem! Czempion jakby nie chciał mojej śmierci, rozłożył tak skrzydła, że nie miałem szans na zlecenie z niego. Straciliśmy trochę czasu i bliskości do Qu, ale w końcu przeszło. Przyśpieszyliśmy. Podlecieliśmy z boku, bo ten głupi Qu wciąż się odwracał! Strzeliłem w niego Petryficusem. Osłonił się, a walka rozpętała się na dobre! W końcu dostałem Drętwotą i zleciałem na dół, w krzaki, jednak nie było to już tak wysoko. Czempion dostał Expelliarmusem, ale szybko się ocknął. Ja jednak tam chyba leżałem ze dwie godziny. Nie mieliśmy szans na złapanie go, lub nawet zobaczenie, bo nie wiedzieliśmy, w którą stronę poleciał, a w dodatku robiło się już ciemno i byśmy się zgubili! Przeczekaliśmy całą noc, a rano zobaczyłem coś dziwnego. Jakąś skałę. Nie, nie była to Śmiertelna Skała – dodał widząc minę Alexa. – Jakaś inna, w końcu Śmiertelna jest we Francji i wielkości człowieka. A ta, którą zobaczyłem była ogromna. Miała jakieś osiem wgłębień. Jedno była o kształcie księżyca, ale nie w pełni, tylko... Eee... Połowy księżyca, no wiesz... Dwa były o kształcie gwiazd. A pięć następnych... Były dookoła. Księżyc w środku, po dwóch stronach gwiazdy, a dookoła cztery kółka. Jedno z nich było pod księżycem i pod gwiazdami. I nagle pojawił się jakiś centaur. Powiedział mi „Nie masz MENiŻ-ów, więc uciekaj, póki jestem dobry i póki żyjesz! I skierował na mnie ogromną dzidę. Podbiegłem więc do Czempiona i odlecieliśmy tutaj. A... Który dziś jest?

- Ósmy lipca... – odpowiedział ze zrezygnowaniem Alex. - Nie było cię dwa tygodnie – ponad. A w którą stronę on leciał, kiedy go ścigałeś?

- Walii. Widziałem dokładnie Himmalię, tę krainę na granicy Anglii z Walią.

- Hmm... MENiŻ-e... Co to mogą być...?

- Nie wiem! Ja idę spać do mojego gabinetu! Dobranoc!

- Ale...! Jest połu...! – chciał krzyknąć za nim Alex, ale Gregory dość szybko zniknął za drzwiami.

„Hmm...” – myślał Alexis Black.

W Vernexie był już komplet nauczycieli.

Alexis nauczał Obrony Przed Czarną Magią (zatem także prowadził Klub Pojedynków) i Latania, Faffriff Ange Starożytnych Run, Quoddiv Harr Wiedzy o Harrym Potterze, Norrian Lumber Wampirologii, Troll Zenter Wróżbiarstwa, Gregory Dert Transmutacji, Astronomii i Logiki, Samanta Almer Numerologii, Łukasz Tonks Zaklęć, Krzysztof Krakers Historii Magii, Adrian Hunterman Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami, Lena Follet była inkwizytorem i nauczycielką Zoologii, a Remus Lopin Mugoloznastwa.

*

Popołudniu Alexis wybierał się do Averest, a dokładniej do magilera, czarodzieja, który zajmuje się cennymi, magicznymi przedmiotami. Alex chciał się dowiedzieć, ile warta jest taka Magiczna Gwiazda. Miał też cichuteńką nadzieję, że dowie się czegoś o MENiŻ-ach.

Skręcił w ulicę Duchów i od razu zobaczył budynek, gdzie urzędują magilerzy. Można było tu kupić także cenne, magiczne przedmioty, zwykle ze złota, srebra, lub platyny.

- Dzień dobry! – zawołał Alex wchodząc do sklepu i rozglądając się po nim.
Cisza.

- Dzień dobry! – powtórzył Alex.

- Dzień dobry! – odpowiedział głos zza drzwi, które sekundę później otworzyły się, a wyszedł przez nie jakiś sprzedawca. Dziwnie przypominał dyrektorowi szefa tego małego przedsięwzięcia.

- Dzień dobry. – powiedział Alexis.

- O mój Boże! – krzyknąć magiler. – Toż to Alexis Felix de McBlack! Najpotężniejszy Mistrz Magii zagościł w moim skromnym sklepie!

- Eee... Zgadza się... – wyjąkał zaskoczony Alexis.

- Och! Jestem Felix Vaxe! Szef tego sklepiku! Zajmuję się wyrabianiem cennych, magicznych przedmiotów, głównie medalionów. – zawołał sprzedawca.

- Eee... Miło mi... Alexis Black... – powiedział Alex.

- Ojej! Ja tu Mistrzowi czas zajmuję, skoro Mistrz przyszedł w konkretnej sprawie! W czym mogę pomóc?! – zawołał śmiertelnie podniecony Felix Vaxe.

- Eee... Przyniosłem tutaj... Coś o nazwie Magiczna Gwiazda... Chciałem się dowiedzieć, czy jest ona cenna... – bąknął Alex wyjmując Gwiazdę.

- MA PAN MAGICZNĄ GWIAZDĘ?! – ryknął na cały sklep Vaxe. Alex odetchnął z ulgą, ze sklepik jest pusty i nikogo tu nie ma. – TO JEST BEZCENNE! MAGICZNA GWIAZDA RAZEM Z DRUGĄ, MAGICZNĄ PÓŁGWIAZDĄ I MAGICZNYM KSIĘŻYCEM, TO NAJDROŻSZE, MAGICZNE PRZEDMIOTY NA ZIEMI!

- Eee... Można dokłaniej?

- Och... – zasapał się Vaxe. – Ale... Mistrz walczy z Mrocznym Panem...?

- Eee... Tak... Zgadza się.

- Gwiazda Mistrza, razem z Półgwiazdą i Księżycem, i jeszcze czymś... Nie zdradzę czym... Jestem pod Zaklęciem Niezłomnej Przysięgi, nikomu nie powiem co jeszcze... To... Tak zwane – Magiczne Elementy Nieba i Żywiołów. W skrócie, którego wszyscy wiedzący o co chodzi używają (trzy czwarte nie zna pełnej nazwy...), są to MENiŻ-e.

Alexis aż krzyknął ze zdumienia.

- A... Powie mi pan coś jeszcze?

- Och, bardzo mi przykro... Musiałbym wybierać... Albo życie albo informacja dla Mistrza... Mówiłem, że jestem pod Zaklęciem Niezłomnej Przysięgi...

- Ach, rozumiem... – bąknął Alex i wyszedł, nie wiedząc co o tym myśleć – o tych wszystkich MEZNiŻ-ach i o tym, co usłyszał dziś z ust Gregory’ego. Wiedział, że musi zwołać zebranie Mistrzów Magii.

*

Wieczorem, zmęczony po całym dniu dyrektor chrapał z głową na biurku. Obok biurka stała żerdź ze śpiącym feniksem Alexa – Fexem. Mistrz bardzo kochał tę zwierzę.

Drzwi otworzyły się i weszła wysoka, czarnowłosa, piękna kobieta. Nazywała się Felicja Blue.

- O nie, znowu śpi! – powiedziała do siebie i trzepnęła go gazetą, która leżała obok głowy Alexa.

- Chrr... Aaa! Felicja?! – wrzasnął Alex. Co chcesz od mojej głowy?!

- Wiecznie śpisz!

- Ale dziś byłem cały dzień na nogach! Rano podpisy, potem rozmowa z Gregorym, aż w końcu wizyta u magilera! Jestem wykończony!

- Co?

Alexis opowiedział jej o wszystkim, czego był dziś świadkiem.

- O kurczę, muszę gdzieś iść, umówiłam się z Gabrielle! – powiedziała smutna Felicja, gdy wysłuchała opowieści do końca.

- Ech... Więc idź. Pa!

- Pa...! Aha, wiesz, że Magdallene znów rzuciła chłopaka?!

- Co?

- To już trzeci w tym miesiącu! A mamy ósmego lipca!

- Ale dlaczego?

- Już po raz któryś mówi, że jej nie odpowiada!

- Och... Może w Vernexie znajdzie sobie jakiegoś...

- Miejmy nadzieję, ale do pierwszego września, jej bilans dziko się zaostrzy! OK., więc idę! Pa!

Drzwi zamknęły się z hukiem, a Alex pomyślał, że kiedyś w końcu wylecą z zawiasów. Felicja musiała odskoczyć, aby uniknąć zapoznania jej twarzy z zimną ścianą.

Do pokoju wtargnęło kilka osób: Łukasz Tonks na przedzie, za nim Norrian Lumber, Samanta Almer i Remus Lopin. Tylko Samanta mruknęła do Felicji „Przepraszamy”.

- ALEX, TO SKANDAL! JUŻ CZTERY OSOBY W PRZECIĄGU MIESIĄCA! CO ONI SOBIE W MINISTERSTWIE WYOBRAŻAJĄ?! – ryknął Łukasz rzucając się na biurko Alexa.

- Spokojnie, bo szyby popękają! O co chodzi?!

- Z AZKABANU UCIEKŁA JEDNA OSOBA, A MYNUNU DWIE!– wrzasnął Norrian trzymając w ręku gazetę.

- CZYTAŁEŚ DZISIEJSZY NUMER „Leviosy”?! – krzyknął Remus.

- Chwileczkę, zaraz, czemu wrzeszczycie na Alexa? Myślicie, że to on ich wypuścił?! – wtrąciła się Felicja.

- Nie, skądże znowu! – powiedział Łukasz już uspokojony.

- Więc spokojnie wytłumaczcie mu o co chodzi! – powiedziała.

- Właśnie! – dołączył się zdumiony Alexis.

- Więc... Masz "Leviosę"? Dzisiejszą? – spytał Norrian.

- Mam, ale jeszcze nie czytałem. Cały dzień dziś pracowałem.

Alexis po raz któryś opowiadał wszystkim o dzisiejszym dniu.

Gdy skończył, zauważył, że Samanta zrobiła dziwny odruch i mrugnęła do Felicji. Felicja zrobiła to samo.

- Więc o co chodzi z tą "Leviosą"?

- Przeczytaj sobie. Na drugiej stronie wszystko jest napisane.

Alex wziął swoją gazetę, którą Felicja uderzyła go w głowę i zobaczył jak na pierwszej stronie pisze coś o półfinałach Mistrzostw Świata w Quidditchu. Otworzył drugą stronę i przeraził się zdjęciem dementora. I tak wiedział, że mu nic nie zrobi, bo był na fotografii, ale... wolał nie myśleć o nim. Poniżej był napisany tekst:

Azkaban i Mynun opuszczane!

Już od miesiąca z więzień czarodziejów uciekają nowi czarnoksiężnicy!

Co z dementorami? Co z Afframi?

Około trzy tygodnie temu z Mynunu uciekła siostra Trzeciego Mistrza Magii, Quoddiva Harra – Hara Harr! To ona razem z Fixonami torturowała przeciwników Mrocznego Pana! To ona zabiła 6 czerwca, trzy lata temu, Piątą Mistrzynię Magii, Yenę Cal, i to ona, razem z Billem Fixonem i Erniem Qpą jest podejrzewana o zamordowanie tego samego dnia dawną Najpotężniejszą Mistrzynię Magii, w dzień śmierci Drugą po Alexisie Blacku, Kathrinę Keady!

Teraz z Azkabanu uciekła Marta Fixon, specjalnie rozdzielona od męża. Z Mynunu oczywiście jej mąż – Bill Fixon i... Ernie Qpa, uważany za najwierniejszego sługę Mrocznego Pana.

Co na to Roven Ray?

„Nie mam zielonego pojęcia, dlaczego doszło do takiej ucieczki. Na pewno nie był to zbieg okoliczności, że z osobnych więzień uciekło małżeństwo. Jestem przekonany, że mieli ze soba kontakt. Zresztą Fixon, Harr i Qpa razem podobno dokonali mordu, więc to też nie był przypadek, skoro Ernie Qpa jest pięćdziesiąt pięć cel od Fixona! Aurorzy już ich szukają. Są to ci sami, którzy gonią Harę Harr. Jak doniósł nam Alexis Felix Black, napadła go ona dzień po swojej ucieczce. Grupa Magii już myśli co robić w Sali Obrad Grupy Magii. Jutro ma odbyć się proces udowadniający, że Qpa, Harr i Fixon zamordowali Mistrzynię Keady. Dowody dostarczył nam niejaki Felix Vaxe.”

A co sądzi o tym wszystkim Tobias Xsirryn – wiceprezes Grupy Magii?

„W ciągu miesiąca były już cztery ucieczki! Przypuszczam, że Harze Harr nie wiadomo w jaki sposób udało się uciec, a teraz pomaga innym. Osobiście wydałem już rozkaz Affrom, aby nie przekazywali nikomu żadnych listów, przez okna nic także nie wleci, a odwiedziny będą tylko pod ich kontrolą. Gorzej z Azkabanem, tam są dementorzy... Dziś będzie zwołane posiedzenie Grupy Magii, więc podejmiemy pierwsze kroki...”.

Apelujemy do wszystkich czytelników „Leviosy” o ostrożność na drogach. Mistrzowie Magii zostaną powiadomieni przez Grupę Magii o nagłych zajściach. Szczególnie mamy nadzieję o aktywną pracę w tym „maśle” Alexisa Blacka. To on pokonał wielkich czarnoksiężników, więc odszukanie takich, jak np. Qpa nie będzie dla niego problemem. Do większej paniki nie ma powodów.

Pisała dla Was redaktorka Elizabeth Teeteeree.


Alex po przeczytaniu artykułu był zamurowany. Łukasz, Norrian, Samanta, Felicja i Remus patrzyli na niego, czekając na reakcję.

- Jutro rano wybiorę się do Rovena Raya. Muszę z nim o tym porozmawiać.

Wszyscy uśmiechnęli się do niego i wyszli. Felicja pocałowała go w policzek, pożegnała się i opuściła gabinet razem z nimi.

*

Następnego ranka, około szóstej, Alex szybko wstał, ubrał się i wyszedł. Skierował się na bramę miasta, chciał pojechać do Londynu, do Rovena, Błędnym Rycerzem.

„Naprawdę, przez ostatnie dni tyle się stało...” – myślał. „Nie mam pojęcia kim był ten Qpa... Fixonów i Harr znam, ale Qpa? Gdzieś o nim słyszałem. Ale gdzie? Jak wrócę, to porozmawiam z Quoddivem, on w końcu uczy Wiedzy o Harrym Potterze, a mi się zdaje, że w tamtych czasach się natknąłem na to nazwisko. Wtedy jeszcze nie byłem Mistrzem. Pogadam z Rovenem, jak nic nie pomoże, to może Quoddiv coś będzie wiedział. W końcu to jego siostra razem z Fixonem i Qpą zabiła ponoć Kathrinę Keady...”

Stanął za bramą i machnął ręką. Natychmiast pojawił się dwupiętrowy, ogromny autokar z napisem „Błędny Rycerz”.

Z drzwi wyłonił się niski, pryszczaty młodzieniec.

- Dzień dobry, Stan! – przywitał go Alex.

- Witamy w Błędnym Rycerzu Mistrzu Alexisie Felixie de McBlack. Dokąd tym razem?

- Zmieniliście kolor?

- Tak, mały remoncik – mrugnął Stan. – Więc gdzie dziś?

- Londyn.

- Dwa sykle. No chyba, że...

- ...Że...?

- ...Że zachciałby pan jako pierwszy przyjechać...?

- No dobrze.

- Londyn do kwadratu! – zapiszczał ucieszony Stan. – Cztery sykle!

- Ech... Dobrze. Pro... – mówił Alex wyciągając z kieszeni cztery sykle. Jednak Stan mu przerwał:

- Chciałby się pan rozgrzać?! Może gorącej czekolady?!

- Dobrze, spróbuję...

- Siedem sykli!!! – zapiszczał podniecony Stan.

- A herbaty nie zaproponujesz? – rzekł żartobliwie Alex chcąc zapłacić konduktorowi.

- Co tak długo, Stan? – rozległ się niski głos zza siedzenia dla kierowcy.

- Już, chwilka, Ernie! – odkrzyknął Stan i zwrócił się z powrotem do Alexisa: - Więc herbata na koniec?

- Ale...

- Dziesięć sykli! – zawołał wniebowzięty takim zyskiem Stan. Alex obraził się sam na siebie, że zażartował herbatą. – Na pierwszym piętrze, najlepszy widok i najszybciej pojedziemy!

- Okej, więc to będzie dzie... – zaczął Alex myśląc, że ostatnia oferta jest bezpłatna.

- Piętnaście sykli! – krzyknął Stan. – Dodatkowa taryfa dla pana, to Fistaszki Adriana!

- Huntermana? – zażartował Alex.

- Jeden galeon!!! – ryknął Stan, jakby miał się rozpłakać ze szczęścia. – Zapraszam do środka!

- Rozbój w biały dzień – mruknął dyrektor płacąc jednego galeona.

Usiadł na wskazanym mu przez Stana miejscu i od razu konduktor przyleciał do niego z gorącą czekoladą, herbatą i torebką z napisem „Fistaszki Adriana”.

Droga nie była długa. Był pewien, że te krzyki z dołu, to kłótnia pomiędzy kierowcą a Stanem, o to, by wjechać do Ministerstwa Magii, pod sam gabinet Rovena Raya z Alexem i domagać się kolejnych dwóch galeonów.

Kiedy Błędny Rycerz się zatrzymał, Alexis wysiadł pośpiesznie obawiając się zaczepki konduktora, domagającego się jeszcze napiwku i dodatkowych sykli za przyjazd wcześniej, niż to było zaplanowane.

Rzeczywiście, Stan chyba wyrwał Erniemu kierownicę, bo znalazł się pod samym budynkiem. Wszedł do środka przez białe, wysokie drzwi, przez które mógł przejść z łatwością olbrzym.

Znalazł się w atrium. W jego środku znajdowała się Fontanna Magicznego Braterstwa.

Alex podszedł do ochrony i przekazał strażnikowi różdżkę.

Z małej maszynki przymocowanej do tacy, na której strażnik położył różdżkę Alexisa, wyłoniła się mała karteczka, wyglądająca zupełnie jak mugolski paragon.

- 11 cali, drzewo ogniste, ostrokrzew, heban, przy machnięciu słychać świst, magia Ognistego Demona, włosy każdego McBlacka, serce Felixa de McBlacka, powołanie do działania zaklęciem „Rashetzen”? Ogółem, Potęga de McBlacków, moc 30?

- Wszystko absolutnie się zgadza. Dobra ta wasza maszynka – mrugnął Alex.

- To moje, to Mistrza. – powiedział strażnik zabierając „rachunek” i oddając Alexisowi jego różdżkę.

- Przestańmy już, Pax. – uśmiechnął się Alex.

- Myślałem, że tego nie zaproponujesz! – zażartował strażnik Pax. – Cieszę się, że możemy swobodnie rozmawiać, widzisz, na przykład tamten facet się gapi na mnie z zazdrością.

Alexis roześmiał się razem z Paxem.

- No, robota goni, muszę iść, umówiłem się z Rovenem Rayem. Do zobaczenia, Pax!

- No, na razie!

Dyrektor oddalił się od atrium i wszedł do nieużywanej windy. Nacisnął na 2 i od razu pojechał. Nie było żadnego tłumu w Ministerstwie, bo się nie zatrzymał na pierwszym piętrze. W końcu windy były trzy.

- Drugie piętro, Gabinety członków Grupy Magii, Sala Obrad Grupy Magii, Gabinet Ministra Magii – Rovena Raya. – rozległ się niski, kobiecy głos, kiedy Alex przyjechał na miejsce. Drzwi otworzyły się i wyszedł.

Szedł bardzo długim korytarzem. Gabinet Rovena był na samym końcu.

Kiedy był w połowie „tunelu”, drzwi z napisem „Gabinet wiceprezesa Grupy Magii – Tobias Xsirryn”, otworzyły się. Wyszedł przez nie średniego wzrostu mężczyzna o średnio-długich, brązowych włosach i niebieskich oczach.

Stanął przed dyrektorem, który zrobił to samo. Przez chwilę patrzyli sobie prosto w oczy, aż w końcu mężczyzna powiedział niskim, zimnym głosem, w którym wyraźnie było słychać ironię:

- Cóż za zaszczyt spotkać tu Pana, Najpotężniejszy Mistrzu Magii, Alexisie Felixie de McBlacku, potomku wielkiego Felixa Vioora de McBlacka!

- Czego chcesz, Tobias?!

- Och, co za zaszczyt! Zaraz zemdleję! Wielki Mistrz mówi mi po imieniu!

- Odsuń się z drogi!

- Mówi do mnie na ty! Chyba Go poproszę o autograf!

- Suń się, Xsirryn! – powiedział poirytowany Alex.

- Już, chwileczkę, muszę się nacieszyć widokiem Alexisa Blacka!

- Odwal się!

- Drętwota! – krzyknął Xsirryn, ale Alexis był przygotowany – nie na darmo był tym, którym go Xsirryn nazywał.

- SENSE! – ryknął.

Zaklęcie Drętwota odbiło się od Tarczy Sense, ale znikło.

Z różnych stron zaczęły wybiegać na korytarz postacie przyglądające się zimnym spojrzeniom obu mężczyzn.

Na końcu korytarza drzwi otworzyły się z hukiem. Wybiegł przez nie średniego wzrostu, z krótkimi brązowymi, ładnie zaczesanymi włosami, mężczyzna.

- CO SIĘ DO JASNEJ CZEGOŚ TUTAJ DZIEJE?! – ryknął.

Wszyscy rzucili się do wyjaśnień. Roven wskazał na Alexisa.

- Ty mi to powiedz, Alex.

- A więc Xsirryn zaczął mnie obrażać, w końcu rzucił na mnie Drętwotę, ale ja się przed nią obroniłem Tarczą Sense!

- Nieprawda! – ryknął Tobias Xsirryn.

- Mówię prawdę, Rovenie, nie okłamałbym cię!

- EXPELLIARMUS! – wrzasnął Tobias w kierunku Alexisa.

Alexis ponownie był na to przygotowany. Machnął różdżką nie używając słów, zaklęcie się odbiło i ugodziło w Rovena, który upadł na ziemię. Wszyscy obecni wydali z siebie „Achy!”, jak w teatrze i podbiegli do ofiary.

- Przez ciebie dostał zmutowanym Fynem! – ryknął Tobias celując w Alexa swoim ohydnym paluchem.

- Jaki zmutowany Fyn?! – odkrzyknął Alexis. – To się przeobraziło w Drętwotę! Zobacz! Enervate!

Roven ocknął się i wstał. Wszyscy dookoła zaczęli się śmiać z Xsirryna.

- Pójdę do siebie! – powiedział wściekły. Odchodząc dodał przez ramię: - Pamiętajcie, za godzinę posiedzenie Grupy Magii!

- Jak mam ci dziękować, Alex? – uśmiechnął się Roven, wstając i otrzepując z siebie warstwę kurzu.

- Chodźmy do twojego gabinetu, mam do ciebie sprawę.

- Zapraszam! – odrzekł Roven wskazując na koniec korytarza, gdzie widniały otwarte na oścież drzwi.

Tłumy się rozeszły, a Alexis usiadł na fotelu za biurkiem.

- Więc o co chodzi?

Alexis wszystko wytłumaczył Ministrowi.

- Hmm... Vaxe, to magiler, nie mam prawa mówić o jego dowodach. Miałeś być zaproszony na rozprawę, ale jednak szybko się nie odbędzie. Wtedy byś się dowiedział. Twoja Magiczna Gwiazda i opowieść pana Derta... Nie wiem, co myśleć. Może powinieneś się zająć szukaniem tych siedmiu pozostałych rzeczy na wgłębienia? Jak uważasz. A Xsirryn... Chętnie bym się go pozbył, ale on przekupił większość Grupy Magii, tak myślę, i głosowanie będzie na jego korzyść. Już dwa razy się odbyło. Ale cieszę się, że prezes Terr Gerr jest po naszej stronie. Podejrzewam Xsirryna o szpiegostwo. A moją najcenniejszą radą będzie – zachęcenie cię o zwołanie zebrania Mistrzów Magii i wyjawienia w końcu twojego sposobu na zło w Europie. Ja sam przyjdę. I zaproś też innych nauczycieli. Najlepiej pojutrze o siedemnastej.

- Dobrze. Czyli 11 lipca o siedemnastej?

- Tak.

- Super. Dzięki za pomoc, zapraszam. Gabinet Mistrzów Magii oczywiście, na drugim piętrze. Więc... Do widzenia!

- Na razie, Alex! – uśmiechnął się Reven.

Pan Black opuścił gabinet po około godzinie od wejścia i skierował się na koniec korytarza, gdzie majaczyła winda.

Drzwi gabinetu jednego z członków Grupy Magii otworzyły się. Były przy samym końcu korytarza.

Alexis zobaczył dwie osoby. Jedną rozpoznał automatycznie, był to Xsirryn. A druga... Znał z widzenia, człowiek na wysokim stanowisku w Grupie Magii.

Podbiegł bliżej i schował się za posągiem Lance’a Maximmusa, jego imię nosi owe Ministerstwo Magii.

Słyszał niestety tylko urywki rozmowy:

- Ty widzisz we mnie wroga, Alanie! – szeptał Xsirryn.

- Skądże! Ja po prostu nie zgadzam się na twoje idiotyczne przekupstwa!

- Co? Odkąd zginęła Amelia Black... (tu Alexis nie słyszał, co Xsirryn powiedział dalej) ...połowa Grupy Magii mnie podejrzewa, Kasse!

- I ma (tu także Alex nie słyszał)!

- (ponownie nic nie słyszał)!

- Takiego głupca nigdy nie spotkałem, Tobiasie!

Tobias Xsirryn rzucił się na Alana Kasse’a. Obaj panowie szamotali się. Gdy przyjechała pusta winda, drzwi gabinetu prezesa Grupy Magii otworzyły się i wypadł przez nie Terr Gerr, prezes Grupy Magii.




Następna strona (2/4) Następna strona


© Copyright 2003-2008 by HPNews.pl .
P-Nuke Copyright © 2005 by Francisco Burzi.
Tworzenie strony: 0.45 sekund
Page created in 0.443961 Seconds